Kompletny przewodnik po algorytmie Google Freda

Aktualizacja Freda Google pokazała, że ​​niektóre witryny straciły do ​​90% ruchu i usiłowały pozbyć się SERP z cienkiej, obfitującej w reklamy treści. Dowiedz się więcej tutaj.

8 marca 2017 r. był dniem, który zaczął się jak każdy inny…

Siedziałeś przy biurku, od niechcenia popijając pierwszą filiżankę kawy i nadrabiając zaległości w wyszukiwarce w Dzienniku Wyszukiwarki, a może przewijając swój kanał na Facebooku, gdy Cię uderzył…

Udałeś się do swojego ulubionego narzędzia do sprawdzania rang .

„Proszę Boże, po prostu pozwól mojej stronie/klientom być w porządku” – modliłeś się po cichu.

W zależności od strategii i witryn wpływ był prawie na pewno znaczący. Przegrani dużo przegrali, a ich miejsce zajęli zwycięzcy. Fred był tutaj.

Po co nazywać algorytm Fred?

Według bardzo sarkastycznego Gary’ego Illyesa z Google, „Fred” to nazwa każdej aktualizacji, której Google nie podaje nam nazwy.

Mając to na uwadze, kiedy mówimy o „Aktualizacji Freda”, zwykle odnosimy się do aktualizacji, która została wydana 7 marca 2017 r.

O ile nie zaznaczono inaczej, wszelkie odniesienia do Freda poniżej będą w tym kontekście, a nie kompilacją wszystkich „nienazwanych” aktualizacji od tego czasu.

Czas Freda

Fred ma ciekawe wyczucie czasu. Fred miesiąc wcześniej poprzedziła duża aktualizacja rdzenia Google, która miała skupiać się na EAT .

Tydzień po Fred firma Google ogłosiła Projekt Sowa , który ma na celu usunięcie wprowadzających w błąd i obraźliwych informacji na podstawie opinii ich osób oceniających jakość.

Postawmy sprawę jasno: oceniający uczyli system rozpoznawania niedokładnych lub obraźliwych informacji, nie podejmując decyzji, które strony należy usunąć z wyników.

Najwyraźniej Google był bardzo skoncentrowany na jakości i korzystaniu z danych ze swoich wskaźników jakości.

Fred nie był wyjątkiem.

Czym był algorytm Freda Google?

Aktualizacja algorytmu Freda Google została wprowadzona w celu usunięcia tego, co Google postrzegało jako wyniki niskiej jakości – witryny, które opierały się na cienkiej treści i agresywnym umieszczaniu reklam. Wiele z nich było witrynami partnerskimi, choć nie wszystkie.

Większość korzystała z treści jako głównego sterownika ruchu. Zwykle słyszymy, jak Google mówi ludziom, żeby to zrobili.

Jednak jakość treści w witrynach, których dotyczy problem, była zwykle bardzo niska, a reklamy były bardzo rozpowszechnione. Znasz strony. Prawdopodobnie ich unikasz.

Podczas gdy Gary podał nam nazwę aktualizacji, nie podał nam listy obszarów, które dotyczyły, poza oświadczeniem:

To mówi nam, że miało to związek z EAT, a witryny, których dotyczył, sugerują, że obszary, na które kierował, to niektóre lub wszystkie z:

  • Za dużo reklam.
  • Cienka zawartość.
  • Słaba jakość łącza.
  • Niska jakość treści.
  • Agresywne łączenie afiliacyjne.
  • Przytłaczające reklamy pełnoekranowe.
  • Reklamy wprowadzające w błąd (reklamy, które pojawiają się jako treść).
  • Nieproporcjonalny stosunek zawartości głównej do zawartości uzupełniającej.

Z pyska konia

Jenn Slegg przeprowadziła wywiad z Garym Illyesem na ten temat w Brighton SEO w 2017 roku.

Oto zapis ich dyskusji .

Jeśli chodzi o Freda, wszystko sprowadzało się do następujących rzeczy:

Freds, nie Fred

Gary podkreślił w wywiadzie, że Fred to nazwa każdej nienazwanej aktualizacji. Jak wspomniano powyżej, to wszystko jest dla niego dobre i dobre, ale jest trochę bezużyteczne dla profesjonalistów SEO. Dlatego zwykle odnosimy się do pojedynczej aktualizacji.

Google nie lubi, że dbamy o aktualizacje

Gary zauważa dalej,

„Nie podoba mi się, że ludzie skupiają się na [aktualizacjach]. Każda wprowadzana przez nas aktualizacja dotyczy jakości witryny lub ogólnej jakości, postrzeganej jakości witryny, treści i linków lub cokolwiek innego”.

Woleliby, abyśmy po prostu skupili nasz czas i uwagę na zaspokajaniu potrzeb użytkownika, niż na analizie aktualizacji i ściganiu metryk, które implikują.

Większość aktualizacji jest bezczynna

Przy dwóch do trzech aktualizacjach dziennie, Gary słusznie zauważa, że ​​większość z nich dotyczy obszarów niepodlegających działaniu, takich jak struktura słów na stronie w określonym języku.

Chcę tylko podkreślić użycie słowa „najbardziej”.

Linki mają znaczenie

Gary mówi:

„Zasadniczo, jeśli publikujesz wysokiej jakości treści, które są często cytowane w Internecie…”

Dalej jest trochę żartobliwy, ale jasne jest, że celem powinno być tworzenie wysokiej jakości treści, które przyciągają linki.

To nie są wiadomości ani specyficzne dla Freda, ale warto to zauważyć.

praca przy optymalizacji

Ujęcie Dave’a

Nie jestem wielkim fanem tego, jak Gary omija to, czym jest Fred, omawiając to w liczbie mnogiej. Wie, że pytanie dotyczy aktualizacji z 7 marca, a nie wszystkich Fredów.

A prawdopodobieństwo, że zaktualizowali wszystkie algorytmy na raz, wynosi… cóż, chyba nie mogę powiedzieć 0%, ale jest to tak bliskie, jak to tylko możliwe.

Poza tym jego odpowiedzi były przewidywalne, ale odkrywcze:

  • Większość aktualizacji nie jest możliwa do wykonania (w tym, że dosłownie nic nie można zrobić – nie chodzi o to, że są tylko rzeczy, które Google mówi, że nie chcą, abyś robił, jak budowanie linków).
  • Wszystkie witryny podlegają wahaniom.
  • W razie wątpliwości zapoznaj się ze wskazówkami dla webmasterów (dodaję też wskazówki dotyczące oceny jakości).
  • Gary jest sarkastyczny i całkiem zabawny.

Odzyskiwanie po aktualizacji Fred

Na szczęście, jeśli zajmujesz teraz pozycję w rankingu, prawdopodobnie robiłeś rzeczy, które powstrzymują Cię przed podobnymi aktualizacjami.

Ci, którzy chcieli odzyskać siły po tej aktualizacji, mieli przed sobą duże, duże zadanie. Zazwyczaj musieli ponownie sprawdzić strukturę swojej witryny, aby zredukować układ reklam, a ponadto ponownie przeglądać treść strona po stronie, aby upewnić się, że faktycznie zasługuje na miejsce w pierwszej dziesiątce.

Niektórzy to zrobili. Ale wielu tego nie zrobiło.

Niektórzy próbowali to skrócić.

Barry Schwartz sporządził listę stron, o których wiedział, że zostały trafione.

Podsumowanie

Specjaliści SEO, będą przyzwyczajeni do aktualizacji takich jak Fred, ale w 2017 roku było inaczej niż aktualizacje przed nim.

Silniejszy. Bardziej ukierunkowane. Bardziej efektywny. Bardziej niszczycielskie… lub satysfakcjonujące.

Pamiętam, kiedy Fred się pojawił. Chociaż moi klienci nie odczuli znaczącego wpływu w taki czy inny sposób, to odcisnęło piętno na tym, co miało nadejść.

Widzieliśmy już wcześniej aktualizacje dotyczące jakości i narzędzia do czyszczenia spamu, ale ten jakoś wydawał się inny. I to było.

Po Fred aktualizacje dotyczące jakości pojawiały się częściej i były bardziej zróżnicowane. Przypisuję to rozwojowi uczenia maszynowego, ale bez względu na powód, jako wyszukiwarka i ktoś, kto lubi treści informacyjne, doceniam to.

I miejmy nadzieję, że czujesz, że znalazłeś to również tutaj.